Translate

wtorek, 24 czerwca 2014

Księga 4 Rozdział 3: Nieudane treningi

Koszmary nocne dręczyły Aanga. Obudził się sapiąc ciężko. Czuł się tak słabo. Spróbował zapalić ogień na ręce. Zamiast dużego płomienia pojawił się mały płomyczek. "To pewnie ze zmęczenia" pomyślał Aang. Próbował spać dalej. Widać było że miał koszmarów ciąg dalszy.
Aang zszedł na dół do jadalni. Wszyscy byli wyspani prócz Aanga. Miał worki pod oczami i ciągle ziewał. Wszyscy patrzyli się na niego aż Aang z nerwów powiedział:
- Co się gapicie? Nie widzieliście nigdy nie wyspanego człowieka?- spytał przerywając ciszę trwającą od jego pojawienia.
- Źle wyglądasz Aang. Powinieneś iść spać...- powiedziała Katara.
- Gdybym miał dzień wolny zrobiłbym to dawno temu!- powiedział Aang- Ale musze ćwiczyć. Nie jestem leniem by wylegiwać się podczas gdy wy pracujecie lub doskonalicie wasze umiejętności.
- Zaparzę ci herbaty- zaproponował Iroh- Herbata dobrze robi. Zrobię ci herbatę z Królestwa Ziemi. Zwiększy ci energie na cały dzień.
-Dobrze- zgodził się Aang.
Iroh naychmiast poszedł to kuchni parzyć herbatę. Aang jadł śniadanie. Stryj Zuko przyniósł mu zapażoną herbatę. Aang użył magii powietrza by ją schłodzić. Powstał lekki wiaterek przypominający bryzę. Wypił duszkiem przygotowaną herbatę.
Po śniadaniu poczuł się znacznie lepiej. Odzyskał pełnię sił.
Katara i Aang ruszyli na trening u mistrza Paku. Dzisiaj mieli uczyć się muru wodnego. Zanim jednak przeszli do tworzenia muru czekało ich kilka ćwiczeń utrwalających. Najpierw mieli stworzyć kulę wody. Katarze z łatwością to ćwiczenie. Aang zaczął. Uniósł jak zwykle ręce. Woda podniosła się a potem opadła z pluskiem mimo wysiłku Aanga. Katara i Paku ze zdziwieniem patrzyli na to. Aang spróbował jeszcze raz. Nic. Jeszcze raz i kolejny. Nic.
- Aang, co się stało?- spytał mistrz Paku
- Właśnie nic mistrzu. Czuję pełnię sił a nie mogę utworzyć nawet kuli wody.- odpowiedział.
- A czy na pewno wszystko gra?- spytała Katara.
- Tak.- odpowiedział.
Spróbował unieść wodę. Tym razem powstała ogromna fala nad którą Aang stracił panowanie. Woda wystrzeliła jak z armaty ochlapując Katarę i Paku.
- Nie no co jest... Nigdy tak nie miałem!- zezłościł się Avatara.
- Aang, spokojnie.- uspakajała go Katara.
- Ja zostanę z Katarą. Aang, masz dzisiaj trening magii ognia. Idź do Iroha.- powiedział Paku.
Katara przeszła do dalszych ćwiczeń. Aang szybko skorzystał z propozycji. Nie miał ochoty patrzeć jak Katara robi wszystko tak idealnie.
Iroh leżał na hamaku między drzewami.
- Mistrzu Iroh możemy już iść na trening.- powiedział Aang.
Iroh wstał i ruszył w kierunku łąki.
- Mistrzu Iroh...- powiedział nieśmiało Aang.
- Tak.
- Dzisiaj na treningu miałem problem z magią wody. Raz nie mogłem wogóle utworzyć kuli wody a po krótkiej przerwie utworzyłem bez wysiłku taką falę. Nie chciałem tworzyć fali. Miała być zwykła kula wody, nic więcej. Zawsze szło mi dobrze na treningach a teraz...- powiedział zasmucony Aang.
- Nie martw się.- powiedział Iroh- może to tak chwila słabości. Każdy tak ma. A sprawdzałeś magię powietrza?
- Nie, tylko rano gdy dmuchnąłem aby ostudzić herbatę.- odpowiedział- Mogę spróbować utworzyć kulę powietrza.
- No to próbuj- powiedział Iroh.
W tym czasie dotarli na łąkę.
Aang spróbował. Udało mu się utworzyć kulę na której zaczął jeździć.
- Nic nie rozumiem...- rzekł zdumiony Iroh- spróbuj jeszcze utworzyć kulę ognia a potem stwórz mur z ziemi.
Z ręki Aanga wystrzelił mały płomień po czym zgasł sypiąc mnóstwo iskier. Aang spróbował po raz kolejny. Wiedział że to wszystko polega na oddechu. Uspokoił wewnętrzne myśli. Nagle z jego ręki buchnął płomień który omało nie poparzył mu twarzy. Iroh przejął płomień i natychmiast go zgasił.
- Wiesz co, może lepiej nie próbuj na razie magii ziemi. Jak będziesz miał trening z Toph to wtedy ktoś to opanuje.- zaproponował Iroh- To nie jest naturalne. Tak jakby twoja energia zanikała a potem nagle płynęła z taką siłą jak w Stanie Avatara. Nie wiem.
- Mistrzu, proszę idź do Świątynii. Muszę pomyśleć. No i popróbować samemu.-powiedział Aang.
Iroh odszedł zostawiając Aanga na łące. Aang postanowił spróbować magii wody i ziemi. Podszedł do strumienia. Spróbował ćwiczenia z pływami i przypływami. Przypomniał sobie jak uczyła go Katara. Wyciągnął ręce. Robił coś takiego jakby próbował coś przyciągnąć. Woda potulnie płynęła i odpływała od niego. Spróbował magii ognia. Normalna kula ognia zabłysła na jego ręce. Spróbował magii ziemii. Utworzył skalny mur. Wszystko było dobrze.
" Nic z tego nie rozumiem" pomyślał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz